niedziela, 28 grudnia 2008

Niedziela po świętach

wszyscy zdezorientowani, nikt nie wie co robić.
Aponiewaz pracuję i musze pracować i juz od tego mnie mdli to mnie ciągnie.
Mnie ciągnie: do przeszłości, do przyszłości, do czeskich hoteli, na francuskie campingi.
Tesknie za stolikiem turystycznym, namiotem albo obco-swoim językiem i słońcem na śniegu. Zdjęcie poniżej trochę oddaje wszystko po kolei. Basen, ukryte pragnienia, autonautów, dobre rozmowy kiedyś, wage lektury kiedyś, cośtam kiedyś kiedyś i coś.
Cos w rodzaju zajecia na Gołebiej w pełnym słońcu.
Kto wie ten wie.

1 komentarz:

Bartek Wabia pisze...

O, nieustraszony smok Fafner, Wilk i kwieciste straszydła...