wtorek, 30 grudnia 2008

Life is what happens when I am making other plans

Mobilizacja w 8 minut, spóźnienie na pociąg, który ma 80 minut spóźnienia, faza "jestem zamknięta w puszcze bez internetu i nie mogę się dodzwonić" (w pociągu) - to przeboje dnia wczorajszego. Dobrze, ze zawsze znajdzie się Kamil, który pomoże znaleźć dobry produkt na półce, przy okazji znajdzie ci komputer zabierze na frytki i przejedzie się z tobą nowym cudem krakowskiego transportu, czyli oszukanym metrem pod postacią krakowskiego szybkiego tramwaju (już zarzygane wejście do stacji :)))) a potem sciągnie jeszcze w socjalizowanie się. W domu zimno, bo na zewnątrz zimno. Kto che - niech łapie teraz, bo uciekam...

Brak komentarzy: