środa, 10 grudnia 2008

Dzis sennie, chiałabym zapomniać że jestem. Znalazłam powód.

Rok temu właśnie pakowałam walizkę na Manhattanie i jechałam w sprawdzony, ciepły, bezpieczny świat. I nic nie okazało się takie samo. Turbospeed na turbosen. Apatia. Wycięte parę miesięcy, wydawało się że parę lat, bo zniknęły wyznaczniki. Dezintegracja pozytywna najpierw była dezintegracją. Jak teraz tak sobie o tym mysle, to nie wiem jak ja to przeszłam - do tego zamknieta jak puszka.

Przypomniał mi się dziś motyw puszki z anansami z Chunking Express: "He usycha z tęsknoty za byłą dziewczyną May, która porzuciła go w 1 kwietnia. Kupuje puszkę ananasów - ulubionych owoców ukochanej - z datą ważności 1 maja, który jest dniem jego urodzin." Will she be back? Everything expires.



Całe Chunking mozna bez problemu obejrzeć na Youtube... Dziwne czasy. Pierwszy raz widziaąłm ten film, bo ojciec miał dobra intuicje gdzies w okolicach '94. I uwielbiałm go, choc nie znałam tytułu, nie nagrały sie napisy początkowe...

I'd be safe and warm
if I was in L.A.
California dreamin'
on such a winter's day.

If I didn't tell her
I could leave today.
For such a long time.

Brak komentarzy: