sobota, 11 października 2008

Będę terapeutką/będę coachem.

Tak sobie postanowiłam. Bo w sumie to głupota nie zrobić użytku z całego mojego myślenia obsesyjnego, ciągłego, rytmów skojarzeń, empatii i ogólnej pierdolonej nadwrażliwości. Oraz widzenia za wiele. Trochę czasu minie. Pomęczę się trochę ale może nareszcie będę miała coś - co będzie działało i pod Sieradzem i na Bali i w Amsterdamie? Bo język nie działa (language, nie tongue). Zazdroszczę ludziom, którzy się zabierają gdzieś z umiejętnościami, mająz siebie taki USB, który mogą włożyć wszędzie i działa (Freud, Freud, Freud.... LOL - jak z Californication).

Język jest najsilniejszym mięśniem w ciele człowieka (to znanie dostało Nike).

{i nie to miałam napisać, zaraz to zrobię co miałam}

Brak komentarzy: