Pisze sobie o Avedonie i przy okazji znalazłam to zdjęcie i nagle zdałam sobie sprawe, zę nie wiem, czemu bezcielesny Andy Warhol miał cos tak niesamowitego w/na sobie.
"Szalony okres Fabryki, epoka nieustającego skandalu i sukcesu, zakończył się w 1968 zamachem na życie Warhola, dokonanym przez Valerie Solanis, autorkę S.C.U.M. Manifesto, w którym atakowała system patriarchalny. Jej scenariusz został gdzieś w czeluściach Fabryki zagubiony i nigdy niezrealizowany, ona sama zagrała w filmie Warhola I, A Man. Zapytana, dlaczego strzelała do Warhola, odpowiedziała: Miał zbyt wiele kontroli nad moim życiem.
Na przeszło minutę serce Warhola przestało bić. Po pięciogodzinnej operacji i długiej rekonwalescencji Andy wrócił do swojego studia na Union Square. Na swoim zdjęciu Annie Liebowitz (ałłłła!) utrwaliła pokaleczony tors Warhola – linie cięć i szwów tworzą mapę bliskości śmierci. Zaczęła się epoka nowa – i dla Ameryki, i dla Warhola, bardziej ustabilizowana i, zdaniem wielu, skomercjonalizowana (duch czasów), zmiana po burzliwych latach 60., i kiedy bliżej przyjrzymy się temu, co stworzył Warhol w tym okresie, zobaczymy, że: Robienie pieniędzy jest sztuką, praca jest sztuką, a dobry interes jest największą sztuką."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz