piątek, 2 maja 2008

Tak długo mnie tu nie było ...

że kompletnie nie umiem sie rozpisać.
że słowa nie przechodzą jeszcze pomiędzy mną a ekranem, klawiaturą (jak sie właśnie dowiedziałam z TV potwornie zanieczyszczoną... pełną zarazków... mich przynajmniej...) .

Można za to cytować:
"Czerwiec rozwinął wszystkie liście na drzewach. Matki z Pimlico karmiły niemowlęta. Gońcy krążyli miedzy budynkiem Floty i Admiralicji. Mogło się zdawać , ze ulce Arlington i Piccadilly rozpalają powietrze w parku i unoszą rozżarzone, rozbłyszczone liście na falach tej boskiej żywotności, tak przez Klarysę wielbionej. Tańczyć, jeździć konno - jakże ona to wszystko kochała."

Brak komentarzy: