poniedziałek, 19 maja 2008

Poniedziałkowo - fimowo

powinnam jeszcze pić kawę, ale nie. Deszcz pada, grają w radio jazz a ja wkładam rzeczy do torebki i jadę na dworzec.

Francuski film.

Wczoraj 8 szczeniaków wylizało mi stopy. Zabrały całą adrenalinę - choć wcale nie ruszały się od tego szybciej.

Będę dziś zepsuta jak Elodie w L Word.
Nie będę tylko mieć idiotycznego kapelusza.

I skończyła mi sie Lolita Lempicka, więc na deszczu będę pachnieć kasztanami w cukrze.

Damnn it! Cały plan na nic!

Brak komentarzy: