powinnam jeszcze pić kawę, ale nie. Deszcz pada, grają w radio jazz a ja wkładam rzeczy do torebki i jadę na dworzec.
Francuski film.
Wczoraj 8 szczeniaków wylizało mi stopy. Zabrały całą adrenalinę - choć wcale nie ruszały się od tego szybciej.
Będę dziś zepsuta jak Elodie w L Word.
Nie będę tylko mieć idiotycznego kapelusza.
I skończyła mi sie Lolita Lempicka, więc na deszczu będę pachnieć kasztanami w cukrze.
Damnn it! Cały plan na nic!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz