wtorek, 13 maja 2008

Ana Morgowicz objawiła się

...wiecie jak to jest z przyjaźniami zawartymi "w podróży". Często na "suchym lądzie" okazuje się, że miłość czy przyjaźń była możliwa tylko przez jedną noc w Wiedniu, na paru piętrach hotelu w Tokio, w Madison County..... he he.

I pojawiła się Anka. Na moim gruncie, bez NY ale z NY somewhere.
I od razu pokazała że będzie dobrze. Jak to Morgowicz, rzekłą tylko: "Ej, mam dla Ciebie prezent,
g a d ż e c i a r o !"
I dała mi to:

Paul Smith toothbrush....
"Perfect for the man with everything (including their own teeth)...A Paul Smith toothbrush. Available in Green, Pink, Black and White".

Zielone szczoteczki z sygnatura projektanta mogą więc świadczyć o istnieniu ludzi znających Józefa (naiwny, okropny cytat).

Brak komentarzy: