sobota, 9 lutego 2008

Moje podróże

to już jakiś totalny spontan.
Nie mam nawet czasu sie ucieszyć, że jadę.
Coś zawsze się innego znajdzie do roboty.

I co? I oduczyłam sie pakować.
Niegdyś co tydzień : Warszawa i spowrotem.
A teraz? UUUUU... Co, ze suszarke? Ze ręcznik?

Ubrać się w co nie mam ;)

Brak komentarzy: