Pamiętam czasy, kiedy moim życiem bardziej rządziły losy postaci z książek, niż rzeczywiste powikłania historii bliższych i dalszych znajomych. Pomyślalam o tym , kiedy o 7 rano postanowiłam wejść w coś innego i wzięłam do ręki "Autonautów z kosmostrady", bo absurd, bo podróż za ktora tęsknię (inny przepływ czasu) bo cytaty - taki głód różnorodności literackich języków, przerobionych przez innych , przeczytanych (SIC!) przez innych. Ksiązki dziejące się w rzeczywistości cooraz bardziej niestety przypominają serial: podobny wiek, ze dwa miasta, podobny status... Teraz albo nigdy. Brakuje różnorodności. Trzeba będzie wrocić do obsesyjnego czytania, tylko czy zdołam? Moze wybierane random filmy? Trzeba coś zamieszać, inaczej stanę tam gdzie inni.
Plan, wyzwanie. Fajnie.
Plan, wyzwanie. Fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz