Udało mi się rozpakować walizkę po Barcelonie. Piasek z Barcelonety, jakieś mini-szampony z ekstraktem z ryżu, rozlożona mapa, strój kąpielowy. Niedospanie ma sobie teraz iść w dal. Nowy miesiąc zacznę inaczej. Pisankę namaluje albo co. W caipiroski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz