środa, 22 kwietnia 2009
Obrazki z wystawy
Do Miejsca własnie wszedł pan w typie bieszczadnika, ze skórzaną czapką z daszkiem, torebunią do paska przytroczoną, w tureckim swetrze i niezwyklej czerwieni na obliczu. Ze sobą miał rozczochranego młodego kolegę sępiącego o kawę (blond, przypominal tego, co kiedys w pociagu do Berlina opowiadał o tym że kocha Cobaina, a sie urodził w '89) pol zapiekanki z góra szczypiorku oraz tom opowiadań Hemingwaya. Twardy facet. Zaczynam podsłuchiwać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz