sobota, 1 listopada 2008

Co robisz z blogiem jak nie masz na niego czasu?

Zamieszczasz filmik z youtube...

Ten jest prezentem - pocztówką z Londynu i wróży chyba dobrze.
Dostałam go w formie mp3 ale youtube ma czasem tak cudowne "karaoke version",
którym nie mogę się oprzeć... Bo ja piosenek albo słucham: wtedy nie wiem o czym są i obchodzi mnie muzyka, ale ja złapię coś z tekstu co mnie zainteresuje to zaczynam je czytać, no i to jest hardcore, bo wtedy już nie potrzebuję wersji dźwiękowej, chyba że wypowiedzianej...
To chyba tez tłumaczy dlaczego tak lubię jazz. (swoją drogą Ornette Coleman w Bielsku - nie przegapcie).

Acha. I czytane piosenki dają często znaczenia, które nie przyjdą na myśl podczas słuchania.
Tu na przykład, ze ten pan o bluesującym, transowym głosie - opowiada jakąś pedofilską historyjke.

Albo, że to historia na która nabierają sie kobiety od tylu lat taka narracja rzewna w która kazdy chce uwierzyć.



Właśnie spadł deszcz swoją drogą. Mybe sunshine or maybe rain.

Brak komentarzy: