poniedziałek, 17 listopada 2008

Analogowa skrzynka pocztowa

wypełniona zamaszystymi A K i M jak dachy i dobrem diagonostyki na poziomie najlepszych szpitali new jersey plus tym moim alter ego - sfrustrowanym pisarzem z NY w LA. I nowy numer Podróży.
I zasypiam.
A L E dziękuję, bo się cieszę jak dziecko. Jak kiedy miałam 17 lat i skrzynka była pełna jednym listem. A L E czasy.

Brak komentarzy: