czwartek, 15 października 2009

kosmetykowy doppelganger

Od paru tygodni moja skrzynkę zalepiają kupony promocyjne Sephory. Takie, ze zebrała pani mnóstwo punktów i że ma pani 10% zniżki. Mam ich na pęczki. Po kolejnej włączyła mi się ekologia, uczciwości jakiś taki jakiś pęd do tego, ze w sumie to jakiś harassment jest kapitalistyczny. Zadzwoniłam na infolinię. Pani zaczęla sprawdzać.
- Ależ pani należą się te wszystkie kupony! Wydała pani w końcu 21 000 zł u nas...
Okazało się że mam drugą mnie, przycupniętą na karcie lojalnościowej. Drugą mnie, która wydała około 20 tysięcy złotych na kosmetyki od stycznia :) I pani, która przekonuje mnie, ze spoko, ze tyle wydałam, mam się nie martwic i w końcu przed sobą do tego przyznać... Nie mogla mi jednak powiedzieć kim "ta druga" jest... Szkoda. Moze się zglosi po kupony.

Brak komentarzy: