piątek, 25 lipca 2008

Stallone

Weszłam do domu, włączyłam jedynego przyjaciela w postaci TV i doszłam do logicznego skądinąd wniosku, że Sylwester Stallone nie żyje. Był na raz w dwóch lub trzech kanałach. Weszłam na Gazetę pl żeby potwierdzić swe domysły. A jednak nie - to po prostu wakacyjna ramówka. Za to na stronie głównej Gazety - o naszej wystawie Real Foto - to znaczy oczywiście wystawie Mikołaja Długosza. I napisane ładnie nawet , ze potrwa do 31 maja. Profeska.

Obejrzałam więc nagą Justynę Steczkowską i zaczęłam robić print screeny do tzw. clippings dla MFK i dopiero potem zauważyłam, ze na górze mam zapisane w zakładce: golusieńka!

A dziś zdałam pierdoloną historie USA na 4!!! Jeszcze nie odreagowałam tego 4-dniowego stresu - padłam dziś śpiąc jak zabita na 4 godziny... a czeka mnie jeszcze "Sport Amerykański" w poniedziałek, kolejne daty w głowie - niesamowite, ze to się tak jednak układa. Nienawidziłam się uczyć do tej historii ,a le raczej z braku czasu, pewnego rodzaju ambiwalentnych uczuć do wykładowcy, sposobu podejścia, którego nie skaziła HaydenWhiteao'wska idea nowego historycyzmu, o nie... No tak, ale nie da sie ukryć,z ę ta historia to absolutnie pasjonująca narracja. O ludziach, którzy tak inni są od nas - o postępie, o krętactwach. O tym jak Pólnoc moze się rónic od Południa. Wystarczy tylko pomyśleć co by było gdyby... Gdyby Południe faktycznie utworzyło odrębne państwo to co? Mielibyśmy najbardziej prawicowe państwo świata poza Polską? ..... no żart, żart kiepski. Wiem, ze te południowe stany i tak są "południowe" ale przynajmniej nie mają takiej siły, bo nie mają ujednoliconej legislatury...

Dobrze mi było nie pamiętać, że zyję. Teraz znów muszę wrócić do żywotu królika uciekającego przed wcieleniem żony rzeźnika.

A propos rzeźnika - zasnęłam dziś na fotelu fryzjerskim. Nie ma już new romantic look. Szalone nożyczki fryzjera - połączenia krwi góralskiej matki i ojca z Wołynia oraz opadających spodni - zrobiły ze mnie ptaszka turli - tuirli. Za tydzień może będę modna. Ale wtedy będę u Natalki Sniadanko we Lwowie i kulturowo penie sie nie wpasuję... Co za rozterka.

Brak komentarzy: