czwartek, 18 lutego 2010

24 h

trzy razy po nosie
i mam nadzieję, ze nie więcej.
o tym, ze nie jak filmie, raczej jak w serialu i to średnio zabawnym.
że nie ponad wszystko i nie że empatia i nie że zrozumiemy.
chciałabym koc na głowę i spłakać. ale na szczęście nie mogę
nie ma przestoju trzeba sobie poradzić i iść dalej
lubię wiedzieć że wszyscy się mylimy, to chyba mi daje możliwość w ogóle pójścia dalej
ale wolę żyć w kalifornijskim serialu, gdzie uczucia nie wygasają, tylko idą falą
a wszyscy obserwuja swoje emocje i przepsychologizowują

ide pracować



Brak komentarzy: