i będę przepraszać za to, ze mnie nie było...
Rozchorowałam się.
Zmieniłam sie.
Zmieniło sie naokoło.
Pojechałam na wczasy do sanatorium Tara.
Ubrałam choinkę w stylu Almodovar otoczona uczuciami a la Almodovar...
Gdybym jeszcze tylko mogła sie ubierać jak Marisa Paredes... I nie być neurotyczna jak Leo :)))) żadnych "Chłodni"...
Zdjęcia choinki nie będzie, bo sprzęty elektroniczne odmówiły współpracy.
Po raz pierwszy od NY mam internet dla siebie. Czuje , jak krew znów kursuje w żyłach, a swędzące palce biegaja sobie swobodnie po klawiaturze.
Welcome back.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz